To jest tylko kwestia wiary – wiem że to wydaje się jak założenie, ale niestety nie zrobiłem tego założenia. Jak się tylko odrobinę rozejrzysz stwierdzisz, że rzeczywiście to tylko teoria (na co sama nazwa wskazuje). Dla wielu ludzi, którzy przez całe życie uznawali ewolucję* za aksjomat – problem pojawił się w momencie gdy odrobinę bliżej przyjrzeli się sprawie – często nigdy wcześniej nie robili (Nie chodzi mi o przyjrzenie się opiniom o sprawie, ale o przyjrzeniu się badaniom/odkryciom itd.). Kończy się przeważnie tak, że dalej wierzą w teorię ewolucji bo nie widzą lepszego wyjaśnienia… choć zostaje to już jako kwestia wiary – 'głębokiej wiary w prawdy naukowe’.
Czy to będzie teoria ewolucji, lamarksizm, kreacjonizm czy też jakakolwiek inna teoria na powstanie życia opieramy się tylko i wyłącznie na wierze (i częściowych dowodach dopasowanych przez każdą z grup). Zachodzi tu coś podobnego do efektu Wenus z Pipidówka z braku innej 'lepszej’ teorii ta jest uznawana za obowiązującą. Lecz niestety nie stwierdzoną jako prawdziwą… Po prostu dana teoria staje się wystarczająco dobrą teorią na dany okres… i dane miejsce co nie znaczy że prawdziwa…
Mamy po prostu jeden problem:
- jak szukamy dowodów na potwierdzenie jakiejkolwiek teorii stworzenia to je znajdujemy...
- jak szukamy dowodów na obalenie jakiejkolwiek teorii stworzenia to też je znajdujemy…
- Im więcej osób szuka danych argumentów tym jest ich więcej…
Wszystko zależy od interpretacji obserwacji… Z braku innej ’Wenus z Pipidówka’ wybieramy tą, która wydaje się w danym okresie najpiękniejsza.
*Mówiąc o ewolucjoniźmie nie mówię tu o kwestii genetycznych mutacji, ale o kwestii powstawania życia… powstawania człowieka – czasem mieszam to na tej stronie z teorią powstawania świata… (ewolucjoniści przeważnie wierzą w tzw wielki wybuch, generalnie łącza ewolucję stworzenie i ewolucję ziemi w jedną wiarę-teorię)